Duzo terenu :)
Środa, 23 czerwca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Przed siebie..., W towarzystwie, 100-200 km
Na początek dnia umówiłem się z Kariną na wycieczkę do Strzeszyna. Mieliśmy się spotkać o 9 ale musiałem jeszcze iść do sklepu i ostatecznie spotkaliśmy się o 9:30. Dojechaliśmy nad jeziorko w bardzo spokojnym tempie i z jedna przerwą. w Strzeszynku poleżeliśmy trochę na kocu i niestety trzeba było wracać do domu. z powrotem już bez przerwy bo trasa przebiegała z górki. Nad rusałka spotkaliśmy Mateusza z Asią, więc chwilę pogadaliśmy i musieliśmy już uciekać bo Karina spieszyła się na trening. Dalej pojechałem na chwilę do Mateusza do Skórzewa w dość dobrym tempie. U niego chwila przerwy i jedziemy do Gumisia gdzie następnie jedziemy do WPN-u w składzie: ja, Mateusz, Artur i Gumiś. Tam wjechaliśmy na Greiserówkę, gdzie dołączył do nas Tomasz i w tym 5-osobowym składzie odjechaliśmy jezioro Jarosławieckie i Góreckie. nad jeziorem góreckim Guma zaproponował zjazd dość stromą i wymagającą górką. Ja z Arturem pojechaliśmy z nim a Mateusz i Tomasz pojechali dołem. Górka rzeczywiście była stroma i praktycznie całą przejechałem na wciśniętym na maksa tylnym hamulcu i do połowy przednim ale dałem radę bez upadku :) dalej spotkaliśmy się wszyscy przy wyspie zamkowej. Po chwili odpoczynku ruszyliśmy na Osową Górę na której zjechaliśmy trasą do dh, która była również bardzo trudna ale trochę szybsza. Na dole zrobiliśmy przerwę na szybki posiłek i trzeba było już wracać bo przed nami miała być jeszcze nocna jazda. Wjechaliśmy z powrotem na Osową gdzie odłączył od nas Tomasz. My natomiast rozdzieliliśmy się w komornikach gdzie ja z Mateuszem pojechaliśmy na Plewiska, a Gumiś z Arturem pojechali jeszcze do biedronki. W Plewiskach odłączył ode mnie Mateusz i do poznania jechałem już sam. Po dojechaniu do domu i zjedzeniu kolacji zacząłem negocjacje z moją Mamą na temat mojego nocnego wyjazdu. Niestety tym razem wygrała je mama :( ale z drugiej strony to już zbytnio mi się nie chciało i poszedłem spać. Rano zapomniałem zresetować licznika i postanowiłem do dystansu doliczyć dojazd do szkoły i troszkę jazdy po mieście w celu odebrania mojego, długo oczekiwanego, prawa jazdy :) Podczas tej trasy towarzyszył mi Piotrek.
Podsumowując byłem bardzo zadowolony z dużej ilości jazdy w terenie i z bardzo przyjemnie spędzonego poranka :)
Podsumowując byłem bardzo zadowolony z dużej ilości jazdy w terenie i z bardzo przyjemnie spędzonego poranka :)