4 Jeziora i gleba :)
Sobota, 29 maja 2010
· Komentarze(0)
Kategoria 50-100 km, Przed siebie..., W towarzystwie
Rano zadzwonił do mnie Łukasz z pytaniem czy nie wyszedłbym pojeździć. Oczywiście się zgodziłem i zaproponowałem przejażdżkę po moich terenach czyli Rusałka, Strzeszynek itd. Spotkaliśmy się na Bułgarskiej przy biedronce i stąd ruszyliśmy spokojnym tempem do Strzeszynka gdzie mieliśmy pierwszą przerwę. Następnie kawałek dalej prze Kierskim. Dalej jedziemy nad jezioro Lusowskie gdzie kolejna przerwa. Następne w kolejności jest Niepruszewskie. Po oczywistej przerwie jadę odprowadzić Buka do Buku. Jadąc szeroką drogą rowerową połączoną z chodnikiem widzę w oddali że idą 4 Buczyny całą szerokością. Z powodu braku dzwonka zaczynam gwizdać, żeby się rozeszły i tak też się stało. Po zwolnieniu do w miarę bezpiecznej prędkości ok. 7m za nimi puszczam hamulce, aby sprawnie przejechać i nie przeszkadzać dalej niewiastom w rozmowie. Z niewiadomych powodów jedna z nich w tuż przede mną, postanowiła dołączyć do innych koleżanek i weszła mi od koła. Jedyne co zdążyłem zrobić to wcisnąć oba hamulce i krzyknąć prostytutkę. Po chwili oboje z Buczyną znaleźliśmy się na ziemi. Po krótkiej dyskusji co się stało, i próby dowiedzenia się dlaczego weszła mi pod koła skoro widziała że jadę, stwierdziłem że jest to bez sensu i postanowiliśmy z Bukiem jechać dalej. Po dojechaniu do biedronki sprawdziłem cze wszystko jest ok i miałem tylko zdarte kolano i łokieć i trochę pogięty pedał. Pojechaliśmy od mojego towarzysza do domu gdzie jego babcia przemyła mi rany wodą utlenioną. Zjedliśmy ciasteczka, za które serdecznie dziękuję, i wyruszyliśmy w stronę Poznania. Łukasz postanowił odprowadzić mnie do Dopiewa i tam się rozstaliśmy. I pojechałem do Poznania z prędkościom +30 km/h.
Dziękuje
Łukaszowi za wycieczkę i mam nadzieję na więcej takich wypraw.
Dziękuje
Łukaszowi za wycieczkę i mam nadzieję na więcej takich wypraw.